niedziela, 26 czerwca 2011

pierwsze w mojej warszafskiej karierze słoneczne popołudnie nad Wisłą.

z weekendu wzięta zasada numer jeden: nigdy, przenigdy nie wybieraj się gdziekolwiek wiedząc, że nie masz noclegu. może się nagle okazać, że twój autobus nocny wcale nie przyjedzie. chociaż powinien. chyba wiem, co moja mama miała na myśli mówiąc mi, że powinnam być poważna i wydorośleć. i czy istnieje jakiś sposób na nieżałowanie, że się czegoś nie zrobiło?

w słuchawkach: podnoszący na duchu rumuński rap.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz