środa, 31 sierpnia 2011

Kamila.



wszędzie wszyscy podsumowują lato i smucą się, że to już koniec. dla mnie to dopiero początek.

piątek, 26 sierpnia 2011

bo to zła blogerka była.

nieświadoma zbliżającego się września odwiedziłam dzisiaj Empik i wpadłam w pułapkę nowych zeszytów. utknęłam niczym w limbo i chciałam wynieść je wszystkie. jest jakaś nazwa na niezdrową miłość do czystych, niezapisanych zeszytów?

przez ostatnie trzy tygodnie byłam uprasowaną na kancik Ewą, chadzałam na lancze, jak każdy przyzwoity pracownik wielkiego warszawskiego wieżowca wracałam do domu o 18... i już nic mi się nie chciało robić. słabe wytłumaczenie dla przeistoczenia się w bardzo złą blogerkę, ale obiecuję szybką poprawę. mam jedną zaległą rzecz, której Wam jeszcze nie pokazywałam, poza tym w najbliższych dwóch dniach szykują mi się dwie sesje, w tym jedna z uroczą czytelniczką mojego bloga, Kamilą (:

w zupełnie niepodobnym do siebie stylu zaczęłam planować, kupować i pakować, chociaż do wyjazdu został ciutkę ponad tydzień. dwa tygodnie nieobecności również Wam wynagrodzę, ale na razie csii, bo nie lubię zapeszać (;

odzyskałam czas wolny i nawet nie wiem co z nim zrobić.

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

18th floor.

tęskniłam za tobą, duże miasto.