czwartek, 22 września 2011

powrócona Ewa.

[kliknij w zdjęcie aby je powiększyć]

Tygodnie wyczekiwania, planowania, szykowania się; mnóstwo małych lęków, że coś może przeszkodzić, coś się nie uda, coś się wydarzy... Ale się udało. Teraz mam wrażenie, że to był tylko jakiś jeden wielki barwny sen.

Podróżnik ze mnie mizerny (żeby nie powiedzieć: żaden) i z chęci robienia wszystkiego na raz, nie wszystko zrobiłam porządnie. Nie ze wszystkich miejsc mam zdjęcia, więc relacja będzie momentami bardziej literacka niż fotograficzna, ale sporo kręciłam, więc tego czego nie uchwyciłam aparatem, będzie można spodziewać się w filmiku (: 

Na chwilę obecną muszę odkopać się z walizek i ogarnąć gigantyczny chaos jakim jest w tej chwili moje mieszkanie (no bo komu przychodzi do głowy sprzątanie przed wyjazdem...? na pewno nie mi...). A w ramach małej zapowiedzi panorama miasta, w którym zakochałam się od pierwszego wejrzenia... Poznajecie?

1 komentarz: