Po tygodniach frustracji, zgrzytania zębami i stresów spowodowanych planami które wciąż nie wypalały, w końcu ruszyliśmy do przodu. Po powrocie z dzisiejszej sesji przez trzy godziny nie odrywałam oczu od zdjęć, żeby móc przygotować je jak najszybciej. Tęskniłam.