somewhere over the rainbow...
Zimą zapadam w sen. Zima to wielka walka o przetrwanie, w której bronią są hektolitry ciepłej herbaty i koc. Chcę wiosny. Pierwsze nieśmiałe słońce za oknem daje mi siłę. Plany się sypią, ale zaciskam zęby i tworzę nowe. Kiedyś bym się poddała, teraz walczę. Byłam popsuta, teraz próbuję się naprawić. Naprawa jest żmudna i powolna, może nigdy się nie skończy, ale każdy dzień to krok do przodu.
Chciałabym być w czymś naprawdę dobra i o tym wiedzieć.
Wolałabym, żeby istniał ktoś, kto powie mi w którą stronę iść i jakie decyzje podejmować.
śliczne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńwiosna daję siłę, wiosną zawsze jest lepiej. najważniejsze by się nie poddawać
Każdy z nas chciałby, żeby był taki ktoś, sufler życiowy, który podpowie jak zrobić, co powiedzieć, którędy iść.
OdpowiedzUsuńJa zimą też zapadam w sen :) Dlatego uwielbiam wiosnę, cieszę się, że już idzie.
Walczysz? Bardzo dobrze :) Powodzenia!
A kiedy słońce nie jest już w stanie dopomóc?... .
OdpowiedzUsuńTy. Ty. Bądź dzielna. Życiowi mentorzy nie istnieją. Jesteś tylko Ty... i Twój umysł.
Szkoda. Szkoda, że tak rzadko tu piszesz.
postaram się częściej.
Usuń