poniedziałek, 7 listopada 2011

probably the best city in the world.

Gdybym podróżowała trochę więcej, chyba byłby ze mnie bardzo, bardzo zły bloger jeśli chodzi o fotorelacje (; Ale dotarliśmy do ostatniej już części, więc przedstawiam Wam: Braşov.

Genialna koncepcja: za jedną cenę (w zależności od rozmiaru kubeczka równowartość 5 lub 7 złotych) można było sobie nakładać do woli lodów (20 smaków!) i dodatków. Lody może nie były najlepszej jakości, ale kto by wybrzydzał, skoro pomysł tak idealny (;

W trakcie naszego pobytu w Brasovie odbywało się Romanian Music Awards - jedna z większych imprez muzycznych w Rumunii organizowana przez stację muzyczną Music Channel i Radio 21. Obejmowała wręczenie nagród + występy i trwała - uwaga - ponad 7 godzin! Jeśli dodam, że nie obejmowała występów żadnej zagranicznej gwiazdy, chyba będziecie w stanie sobie wyobrazić jak "bogaty" mają Rumuni swój przemysł muzyczny (: Byłby to spokojnie temat na oddzielną notkę, ale zakładam, że to raczej nie leży w kwestii Waszych zainteresować, więc odpuszczę zanudzanie (; Na zdjęciu zbudowana już scena stojąca na głównym placu Starego Miasta, dzień przed imprezą.

Nad miastem góruje wielki napisz przypominający trochę... no właśnie (; Wzdłuż tego pagórka kursuje kolejka linowa, którą można wjechać na wysokość napisu. Nie widać tego na zdjęciu, ale na prawo od niego znajduje się malutki taras widokowy, na który również się udałyśmy.

Dzień przed wyjazdem udałyśmy się jeszcze do pobliskiego Rasnova, odwiedzić wyjątkowo uroczy zameczek-cytadelę z przepięknym widokiem na miasteczko i góry Bucegi.

2 komentarze: